czwartek, 22 maja 2014

Bigos

Mąż wyraził chęć zjedzenia bigosu. Ja miałam chęć go zrobić, a nasza lodówka miała wszelkie niezbędne składniki. Dzięki tym trzem elementom powstało przepyszne danie, choć przy aktualnych temperaturach bardziej nadające się na kolację niż na obiad.
Podstawą bigosu jest dobra kapusta. Polecam oczywiście kiszoną, a nie kwaszoną. Ja kiszoną podkradam rodzicom lub kupuję kapustę kiszoną z Milówki. 
Pamiętajcie też, żeby bigos zrobić przynajmniej jeden dzień wcześniej - najlepszy jest podobno po trzech dniach, ale jak wielki musiłby być garnek, żeby doczekał do trzeciego dnia :)

Składniki:
- kapusta kiszona i kapusta świeża w mniej więcej pół na pół; ja użyłam trochę ponad 1l kapusty kiszonej i małą główkę młodej kapusty;
- ok. 7 suszonych grzybów
- ok. 10 suszonych śliwek (jeszcze lepiej jeśli będą wędzone)
- 1,5 słoiczka koncentratu pomidorowego
- 2 cebule
- kostka wędzonego tofu lub wędzonych parówek (też oczywiście wegańskich)
- olej
- 3 liście laurowe
- kilka ziaren ziela angielskiego





Kapustę kiszoną zalewamy niewielką ilością wody (do połowy jej wysokości w garnku) i gotujemy ok. 30 min. Kapustę swieżą szatkujemy, zalewamy wodą, tak żeby jej nie przykryła do końca, dorzucamy grzyby i gotujemy ok. 30 min.
Gdy kapusty są już miękkie łączymy je ze sobą (razem z wodą w której się gotowały), dodajemy koncentrat, pokrojone śliwki, zeszkloną na oleju cebulę, liście i ziele i dusimy razem jeszcze ok. 1 godziny.
Tofu lub parówki kroimy z kostkę lub plasterki, przesmażamy na złoto i dorzucamy na koniec.
Po tym czasie zostawiamy bigos w spokoju i dajemy mu czas żeby wszystkie smaki się przegryzły.
Jeśli jest zbyt mokry, ja po kilku godzinach grzeję go jeszcze raz, tak żeby odparował i nabrał lubianej przezmnie konstystencji.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz